„Dziś na szczęście bez rozgrzewki, za to z emocjonującą
pobudką Mistrza Wiktora, który bojową pieśnią wyrwał nas ze snu. Po śniadaniu
wszystkie drużyny udały się na plażę. Odbyły się tam zawody w zapasy i nauka
waliki na kije. Pasjonujące. Po obiedzie Zwiadowcy poznali zasady pierwszej
pomocy podczas wypraw, a także sposoby maskowania się. Po kolacji korpusy miały
sesje RPG i gry w WILKOŁAKI, podczas których wygrywał Mistrz Jakub”.
Jeźdźcy Apokalipsy/ Emilia Kozłowska
ZDJĘCIA NA: https://photos.app.goo.gl/vZN2oWM5mJT2xQGt8
UWAGA RAPORT!
22.08.2014 – Jarosławiec
W ten
oto gorący ranek drużyna Zwiadowców wyruszyła z Warszawy do Jarosławca,
siedziby korpusów.
Pomimo
ciężkiej i długiej drogi udało nam się dotrzeć bezpiecznie do naszego ośrodka o
godzinie 1800. Zakwaterowanie, kolacja i rozdzielenie do korpusów
oraz poznanie naszych Mistrzów minęły nam w świetnej atmosferze. Następnie
udaliśmy się na plażę, w celu zapoznania z członkami drużyn, podczas którego
narodziło się mnóstwo fantastycznych pomysłów w tym nazwa grupy. Po powrocie do
ośrodka dostaliśmy czas wolny, który spędziliśmy na rozmowach oraz wspominaniu
poprzednich obozów.
Szybko
zaskoczyła nas cisza nocna [godzina 2200 (czyli 2400)].
Tak zakończył się pierwszy dzień.
23.08.2014 – Jarosławiec
Następnego
dnia wstaliśmy wczesną porą, bo o 0745 zaczynały się poranne
ćwiczenia, gdyż prawdziwy zwiadowca powinien być silny i wyćwiczony. Później
najedliśmy się do syta na śniadaniu, które przygotowali dla nas Mistrzowie
lokalnej kuchni.
Po
posiłku nastąpiło uroczyste rozpoczęcie tajemniczej przygody, jaką jest pobyt
wśród zwiadowców. Następnie każdy z korpusów odbył zebranie, na którym została
ustalona nazwa, hymn oraz sztandar. Ustanowienie tego, zajęło cały czas do
obiadu, na który wszyscy poszliśmy głodni, pomimo niewielkiego wysiłku. Po
posiłku spędzaliśmy czas ciszy poobiedniej w pokojach, odpoczywając,
dopracowując hymn, bądź rozmawiając ze znajomymi.
Lecz to
nie koniec z dzisiejszego dnia. Mistrzowie przygotowali dla nas wielką integrę,
która polegała na wykonywaniu przez korpusy najróżniejszych zadań
sprawnościowych, mających na celu zjednoczenia się drużyn. Zabawa przebiegła
doskonale. Rozweseleni udaliśmy się na kolację. W niespodziewanej chwili
Mistrzowie oznajmili, że o godzinie 2200 nastąpi zbiórka wszystkich
korpusów. Nie wyjawili nam jednak celu tego spotkania. Zdezorientowani
zwarliśmy szeregi, aby udać się na polanę przed ośrodkiem. Było już dosyć
ciemno i nie widzieliśmy za dobrze. Mistrzyni Iza, Mistrz Andrzej, Jakub i Kuba
ustalili nas w pół okręgu oraz włączyli nastrojową muzykę. Zza drzewa
niespodziewanie wyszedł Mistrz Wiktor z podpalonym kijem na obu końcach. Zaczął
wykonywać skomplikowane, ale piękne sztuki kuglarskie. Do Niego dołączyła
Mistrz Daria z dwoma płonącymi łańcuchami. Widok był niesamowity. Mistrzowie
tańczyli z ogniem, jakby robili to od urodzenia. W pewnym momencie, Mistrz
Wiktor zionął ogniem, niczym prawdziwy Filii Dragonis – Dziecko smoka. Na
koniec nastąpiło oficjalne przyjęcie do grona zwiadowców, wykonane po przez
ochrzczenie dymem lub sadzą.
Zmęczeni,
ale wciąż przejęci wydarzeniami tego dnia udaliśmy się do pokojów na spoczynek.
24.07.2014 – Jarosławiec
„Budzimy
się więc żyjemy” – są to słowa Josha Shepherda, znanego brytyjskiego pisarza i
poety. A jednak, pomimo tego, nie wszyscy z naszego obozu byli pewni, czy żyją
po porannej pobudce.
Mimo
dopiero dwóch dni spędzonych wśród Zwiadowców, każdy miał widoczne zaspanie na
twarzy, a wielu spóźniło się na Musztrę, gdyż *Hypnos wciąż trzymał ich w
swoich objęciach.
Po
śniadaniu, które zjedliśmy ze smakiem, korpusy rozdzieliły się. Część z nich
poszła na plażę, trenować sztukę kuglarstwa, a inni na paintball. Każda jednak
nie mogła doczekać się swoich zajęć, a Mistrzowie z radością oraz entuzjazmem
trenowali uczniów na przyszłych kuglarzy i kuglarki. Nie pozwolono nam niestety
podpalać kijów, choć wielu próbowało przekonać do tego trenerów.
Dość
zmęczeni, lecz wciąż chętni do pracy udaliśmy się na obiad, po którym
odpoczywaliśmy w pokojach w czasie ciszy poobiedniej. Następna zbiórka została
zwołana dość wcześnie, gdyż korpusy ponownie się rozdzieliły. Kolejne zajęcia
minęły w radosnej atmosferze, pomimo kilku małych występków jakich się
dopuściliśmy. Na szczęście nie zepsuło to całkiem humorów Mistrzów, którzy
dalej żartowali i udzielali pomocnych rad podczas ćwiczeń. Dzisiaj nastąpiło
również pierwsze zebranie LARP’ a, na którym omawialiśmy najważniejsze zasady
oraz plany.
Dla
niektórych kolacja nadeszła zbyt szybko. Zjedliśmy, a następnie udaliśmy się na
kolejne zajęcia, po których nastąpiło podsumowanie dnia. Odbyło się ono na
wesoło, nauczyliśmy się kolejnego okrzyku wymyślonego przez Mistrza Jakuba.
Lecz to
nie koniec!!!
Mistrzowie jak zwykle zaskoczyli nas grą terenową – „Polowanie na Odyńca”. Gra zaczęła się o godzinie 2230, więc w całkowitej ciemności. Jak prawdziwi Zwiadowcy przemykaliśmy od drzewa do drzewa, wykonując zadanie w całkowitej ciszy, a podążały za nami tylko nasze cienie.
Mistrzowie jak zwykle zaskoczyli nas grą terenową – „Polowanie na Odyńca”. Gra zaczęła się o godzinie 2230, więc w całkowitej ciemności. Jak prawdziwi Zwiadowcy przemykaliśmy od drzewa do drzewa, wykonując zadanie w całkowitej ciszy, a podążały za nami tylko nasze cienie.
Po
skończonej grze czym prędzej położyliśmy się spać, aby choć trochę nadrobić
straconą energię.
Jak to mówią: „Dobry sen, nikomu nie zaszkodzi”!
Jak to mówią: „Dobry sen, nikomu nie zaszkodzi”!
*Hypnos – Bóg snu, pochodzący z mitologii greckiej. „Objęcia
Hypnosa” to określenie mocnego, twardego snu.
Raport napisali (Filii Dragonis):
-Karolina Filipiak
-Karolina Filipiak
-Gosia Wendt
-Michał Szczurek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz