sobota, 26 lipca 2014

Zwiadowcy i Larpowcy - 25 lipca 2014

UWAGA RAPORT!

„Dziś na szczęście bez rozgrzewki, za to z emocjonującą pobudką Mistrza Wiktora, który bojową pieśnią wyrwał nas ze snu. Po śniadaniu wszystkie drużyny udały się na plażę. Odbyły się tam zawody w zapasy i nauka waliki na kije. Pasjonujące. Po obiedzie Zwiadowcy poznali zasady pierwszej pomocy podczas wypraw, a także sposoby maskowania się. Po kolacji korpusy miały sesje RPG i gry w WILKOŁAKI, podczas których wygrywał Mistrz Jakub”.


Jeźdźcy Apokalipsy/ Emilia Kozłowska














UWAGA RAPORT!
22.08.2014 – Jarosławiec
                W ten oto gorący ranek drużyna Zwiadowców wyruszyła z Warszawy do Jarosławca, siedziby korpusów.
                Pomimo ciężkiej i długiej drogi udało nam się dotrzeć bezpiecznie do naszego ośrodka o godzinie 1800. Zakwaterowanie, kolacja i rozdzielenie do korpusów oraz poznanie naszych Mistrzów minęły nam w świetnej atmosferze. Następnie udaliśmy się na plażę, w celu zapoznania z członkami drużyn, podczas którego narodziło się mnóstwo fantastycznych pomysłów w tym nazwa grupy. Po powrocie do ośrodka dostaliśmy czas wolny, który spędziliśmy na rozmowach oraz wspominaniu poprzednich obozów.
                Szybko zaskoczyła nas cisza nocna [godzina 2200 (czyli 2400)]. Tak zakończył się pierwszy dzień.



23.08.2014 – Jarosławiec
                Następnego dnia wstaliśmy wczesną porą, bo o 0745 zaczynały się poranne ćwiczenia, gdyż prawdziwy zwiadowca powinien być silny i wyćwiczony. Później najedliśmy się do syta na śniadaniu, które przygotowali dla nas Mistrzowie lokalnej kuchni.
                Po posiłku nastąpiło uroczyste rozpoczęcie tajemniczej przygody, jaką jest pobyt wśród zwiadowców. Następnie każdy z korpusów odbył zebranie, na którym została ustalona nazwa, hymn oraz sztandar. Ustanowienie tego, zajęło cały czas do obiadu, na który wszyscy poszliśmy głodni, pomimo niewielkiego wysiłku. Po posiłku spędzaliśmy czas ciszy poobiedniej w pokojach, odpoczywając, dopracowując hymn, bądź rozmawiając ze znajomymi.
                Lecz to nie koniec z dzisiejszego dnia. Mistrzowie przygotowali dla nas wielką integrę, która polegała na wykonywaniu przez korpusy najróżniejszych zadań sprawnościowych, mających na celu zjednoczenia się drużyn. Zabawa przebiegła doskonale. Rozweseleni udaliśmy się na kolację. W niespodziewanej chwili Mistrzowie oznajmili, że o godzinie 2200 nastąpi zbiórka wszystkich korpusów. Nie wyjawili nam jednak celu tego spotkania. Zdezorientowani zwarliśmy szeregi, aby udać się na polanę przed ośrodkiem. Było już dosyć ciemno i nie widzieliśmy za dobrze. Mistrzyni Iza, Mistrz Andrzej, Jakub i Kuba ustalili nas w pół okręgu oraz włączyli nastrojową muzykę. Zza drzewa niespodziewanie wyszedł Mistrz Wiktor z podpalonym kijem na obu końcach. Zaczął wykonywać skomplikowane, ale piękne sztuki kuglarskie. Do Niego dołączyła Mistrz Daria z dwoma płonącymi łańcuchami. Widok był niesamowity. Mistrzowie tańczyli z ogniem, jakby robili to od urodzenia. W pewnym momencie, Mistrz Wiktor zionął ogniem, niczym prawdziwy Filii Dragonis – Dziecko smoka. Na koniec nastąpiło oficjalne przyjęcie do grona zwiadowców, wykonane po przez ochrzczenie dymem lub sadzą.
                Zmęczeni, ale wciąż przejęci wydarzeniami tego dnia udaliśmy się do pokojów na spoczynek.

24.07.2014 – Jarosławiec
                „Budzimy się więc żyjemy” – są to słowa Josha Shepherda, znanego brytyjskiego pisarza i poety. A jednak, pomimo tego, nie wszyscy z naszego obozu byli pewni, czy żyją po porannej pobudce.
                Mimo dopiero dwóch dni spędzonych wśród Zwiadowców, każdy miał widoczne zaspanie na twarzy, a wielu spóźniło się na Musztrę, gdyż *Hypnos wciąż trzymał ich w swoich objęciach.
                Po śniadaniu, które zjedliśmy ze smakiem, korpusy rozdzieliły się. Część z nich poszła na plażę, trenować sztukę kuglarstwa, a inni na paintball. Każda jednak nie mogła doczekać się swoich zajęć, a Mistrzowie z radością oraz entuzjazmem trenowali uczniów na przyszłych kuglarzy i kuglarki. Nie pozwolono nam niestety podpalać kijów, choć wielu próbowało przekonać do tego trenerów.
                Dość zmęczeni, lecz wciąż chętni do pracy udaliśmy się na obiad, po którym odpoczywaliśmy w pokojach w czasie ciszy poobiedniej. Następna zbiórka została zwołana dość wcześnie, gdyż korpusy ponownie się rozdzieliły. Kolejne zajęcia minęły w radosnej atmosferze, pomimo kilku małych występków jakich się dopuściliśmy. Na szczęście nie zepsuło to całkiem humorów Mistrzów, którzy dalej żartowali i udzielali pomocnych rad podczas ćwiczeń. Dzisiaj nastąpiło również pierwsze zebranie LARP’ a, na którym omawialiśmy najważniejsze zasady oraz plany.
                Dla niektórych kolacja nadeszła zbyt szybko. Zjedliśmy, a następnie udaliśmy się na kolejne zajęcia, po których nastąpiło podsumowanie dnia. Odbyło się ono na wesoło, nauczyliśmy się kolejnego okrzyku wymyślonego przez Mistrza Jakuba.
                Lecz to nie koniec!!!
Mistrzowie jak zwykle zaskoczyli nas grą terenową – „Polowanie na Odyńca”. Gra zaczęła się o godzinie 2230, więc w całkowitej ciemności. Jak prawdziwi Zwiadowcy przemykaliśmy od drzewa do drzewa, wykonując zadanie w całkowitej ciszy, a podążały za nami tylko nasze cienie.
                Po skończonej grze czym prędzej położyliśmy się spać, aby choć trochę nadrobić straconą energię.
Jak to mówią: „Dobry sen, nikomu nie zaszkodzi”!

*Hypnos – Bóg snu, pochodzący z mitologii greckiej. „Objęcia Hypnosa” to określenie mocnego, twardego snu.


Raport napisali (Filii Dragonis):
-Karolina Filipiak
-Gosia Wendt
-Michał Szczurek


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz